czwartek, 30 lipca 2015

LOFT NA UKRAINIE.

Myślałam, że mam tak zwane szerokie horyzonty...
Może i mam, ale mają one swoje zawężenia. Odkrycie tego trochę mnie przeraziło, ale...dobrze, że można nad tym pracować...
O co cho? O to, że w związku z ostatnimi wydarzeniami na Ukrainie, gdzieś w mojej głowie powstał obraz tego kraju jako poszarpanego, uciemiężonego i w ogóle bidy z nędzą.

1. Niestety jest to prawda.
2. Ta prawda ma wyjątki.
3. Tym wyjątkiem jest na przykład taki sobie lofcik w Kijowie, w którym tej bidy z nędzą nie uświadczysz.
4. Co więcej, aż chce się tam mieszkać.
5. Co mi się tam podoba? Po kolei :

Projekt : MARTINarchitects.

Widoczne belki stropowe i wielkie okno, to coś co wpada w oko i zatrzymuje to oko na dłużej.

homeadore.com


poniedziałek, 27 lipca 2015

DOM KERETA.

Z cyklu zwiedzamy Warszawę.
Najwęższy dom świata. Warszawa. Polska.
Instalacja znajdująca się pomiędzy dwoma budynkami przy ulicy Żelaznej.
Jest tak niepozorna z wyglądu, że jak chciałam zabłysnąć przed kolegą z Włoch, który przyjechał ze słonecznej Italii podziwiać naszą stolicę, to przejechałam rowerem obok tej instalacji dwa razy i nic. No...nie zabłysłam :)
Nie wiem, spodziewałam się, że będzie jakieś oznaczenie, drogowskaz, znak na niebie lub ziemi, że to właśnie tam, w tym miejscu ten jedyny, najwęższy na świecie dom stoi. Ale nie. Pudło. Nic takiego się nie pojawiło...
Na szczęście  pojawił się internet w komórce i sprecyzował adres. Pomogło. Znaleźliśmy.
Oto i on :

homedsgn.com

A oto garść informacji o tym cudzie:

piątek, 17 lipca 2015

SYPIALNIE. DREWNO.

Dziś pod lupę wzięłam sypialnie.
Znalazłam bardzo dużo inspiracji -  sypialnie industrialne, romantyczne, domowe, hotelowe, prowansalskie, amerykańskie, skandynawskie, ciemne, jasne, małe, duże itepe itede...
Ale!
W związku z tym, że mam wielką słabość do drewna, zarówno we wnętrzach jak i  "zewnętrzach" postanowiłam na początek podzielić się tymi sypialniami, w których obsadzie  występuje właśnie drewno. Nie zawsze jest to rola główna, czasem drugoplanowa, ale przecież drugoplanowe też wiele wnoszą. Za drugoplanowe role też przyznają Oskary.

Poniżej moje nominacje. 
Za role pierwszoplanowe:


archello.com
Uzasadnienie: zbędne 

wtorek, 14 lipca 2015

OGRÓD SZTUK.

Robiłam niedawno porządki w komputerze.
Albo inaczej. Zabrałam się do robienia porządków w komputerze...i  utknęłam na zdjęciach. Żadna nowość, często na tym te moje porządki się  kończą.Taki lajf.
W każdym razie wpadły mi w oko zdjęcia z wyjazdu do Krakowa, na Coke Festival, latem, dwa lata temu.
Wesoło, rozrywkowo i spontanicznie, ale nie tylko. Jako, że profil wyjazdu nie był tylko rozrywkowy, ale połączony  w ramach możliwości z profilem kulturalno-oświatowym, poszłam pooglądać co tam w grodzie Kraka nowego architektonicznego się zadziało... no i prawda wygląda tak, że od momentu mojej poprzedniej wizyty zadziało się sporo. Między tym sporo jest budynek, którym możemy się pochwalić (my jako Polacy) i chwalimy się na arenie międzynarodowej. I słusznie, bo robi wrażenie. Bardzo dobre wrażenie.

Ten budynek to Ogród Sztuk. Małopolski Ogród Sztuk.
Projekt autorstwa pracowni Ingarden & Ewý Architekci.

Co się kryje pod tą górnolotną nazwą?
Otóż wewnątrz budynku mieszczą się takie funkcje jak teatr - studio, sala konferencyjna, koncertowa i bankietowo – wystawowa. W tym oto Ogrodzie mogą się odbywać się spektakle, koncerty, wystawy, seanse filmowe, sympozja, konferencje, aukcje sztuki, pokazy mody, zajęcia edukacyjne związane ze sztuką itp.
Uff....trochę tego jest. Ładne kwiatki. Jak to w ładnym Ogrodzie. Ogrodzonym ładną szklaną fasadą z charakterystycznymi ceramicznymi elementami.
Więcej się nie rozpisuję, bo poczytać można na portalach architektonicznych.

P.S. Pstrykane przeze mnie zdjęcia nie były robione z myślą o publikacji, ale  je umieszczę, na dowód tego, że moje porządki to nie ściema.

Tak się Ogród Sztuk wpisuje w pierzeję ulicy:


środa, 8 lipca 2015

FRANK LLOYD WRIGHT.

Tak się stało, że znalazłam się na studiach architektonicznych.
Nie przez przypadek, bo najczęściej potrzeba dość dużej determinacji żeby się tam znaleźć.
Zasadniczym powodem dla którego wybrałam te studia było to, że lubiłam rysować, sprawiało mi to frajdę i w dodatku podobało się innym.

Na studiach okazało się, że jednak na rysowaniu studiowanie architektury się nie kończy (!)
Trzeba było projektować.
Brzmi pięknie, wizjonersko i artystycznie...tylko jak się do tego zabrać żeby to było ładne, funkcjonale, trzymało się kupy, wkomponowywało się w otoczenie?
Rysować to jedno, projektować to trochę co innego. Co było robić? Trzeba było stanąć na wysokości zadania. Posłuchałam tych, co coś niecoś o projektowaniu wiedzieli.
"Oglądaj" - mówili. Oglądałam.
"Popatrz co wymyślili inni"- mówili. Patrzyłam.
"Inspiruj się"... Zadziałało.

Znalazłam  Pana, który właściwie inspiruje mnie do dziś. Ten Pan to Frank Lloyd Wright, który zaprojektował dziesiątki domów i rezydencji. Projektował nie tylko domy mieszkalne, ale także budynki użyteczności publicznej oraz budynki komercyjne.
Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak rezydencje. I właśnie niektóre z nich chciałam pokazać. Zapadły we mnie, bo pięknie komponują się z otoczeniem i charakteryzują się prostotą bryły. Wright był prekursorem architektury organicznej, a dodatkowo wielbicielem  kultury japońskiej. Ilość jego projektó podawana jest w setkach...
Wszystkich nie pokażę. Don't you worry!

Wybrałam kilka.
Pierwszy budynek, na który się natknęłam to Dom nad wodospadem. Oto i on:


smithsonianmag.com

sobota, 4 lipca 2015

MAŁE MIESZKANIE I PRZESTRZEŃ.

Podejrzewam, że każdy marzy sobie w skrytości ducha o fajnym, dużym i przestronnym mieszkaniu lub domu.
Jednym się te marzenia udaje zrealizować, innym nie do końca. Jednym szybciej, innym po pokonaniu paru życiowych zakrętów, które odwlekają realizację tego akurat marzenia w czasie.
Podejrzewam też, że właśnie ci z zakrętami, tacy , którym zależy na jakości otaczającej ich przestrzeni kombinują co zrobić, by ta przestrzeń mieszkalna, która aktualnie jest ich miejscem stałego pobytu, mimo mocno okrojonego metrażu była faktycznie przestrzenią, a nie ciasną klitką.
Co robić zatem? Co robić?
Pomyśleć, pokombinować...może się da coś pozmieniać...

Mam tu taki ciekawy przykład.
Mieszkanie  daleko stąd, w Tel Avivie. Ale realia metrażowe jakby zupełnie nasze polskie. 40m2.
Przearanżowania tego mieszkania podjęło się izraelskie biuro SFARO.
Idea, która była punktem wyjścia to lokalizacja trzonu instalacyjnego potrzebnego do obsługi kuchni i łazienki w centrum mieszkania. Powstało rondo. A właściwie coś na jego kształt, bo jednak mowa o bryle prostopadłościennej, wokół której działa w mieszkaniu komunikacja. Tak wygląda rzut :

Na górze to co jest.
Na dole to co było.

inhabitat.com

Po rearanżacji mieszknia powstały wygodne strefy : sypialnia, hall, salon, łazienka.
Wcześniej te funkcje były trochę pomieszane, miały dziwne wymiary i kształty.
Przestrzeń, która powstała to takie kompatybilne mieszkanie. Każda metr jest tu naprawdę wykorzystany. Nie ma mowy o stratach.

inhabitat.com